Po wielkiej burzy i odwołanych koncertach czwartego dnia Open’era wyszło pełne słońce, które zalało main stage. Na scenie głównej zobaczyliśmy Jessie Ware, DJkę Peggy Gou , Taco Hamingwaya i rockowy zespół The Killers. Tent za to dosłownie wylewał się fanami Dawida Podsiadły a Alter Stage od dziś należy do polskiego rapera młodego pokolenia o pseudonimie Szczyl.
Open’er 2022 – Jessie Ware
Kochamy Jessie od lat. Brytyjska scena nie urodziła bardziej kobiecej energii od lat, a płyty „Devotion” i „Though Love” przeprowadziły nas przez wiele udanych i nieudanych związków. Hymny o miłości takie jak „Wildest moment” czy „Say you love me” publiczność Open’era znała na pamięć i zaśpiewała je z Jessie, ale wokalistka miała do zaoferowania tego dnia dużo więcej. Jej energetyczny występ można spokojnie określić tanecznym – układ choreograficzny, tancerze wchodzący w interakcję z gwiazdą, akcesoria takie jak wachlarze i dyskotekowa kula mieniąca się w pełnym słońcu pomogły zrobić show. Jessie skutecznie porwała nas do tańca numerami z albumu „What’s your pleasure”, jednocześnie wywijając… pejczem. Kobieta petarda!
Open’er 2022 – Peggy Gou
Południowokoreańska djka zastąpiła wielkich nieobecnych Open’era 2022, czyli Chemical Brothers. Znamy Peggy z występów klubowych na całym świecie i z instagrama, gdzie można wyczytać jej miłość nie tylko do muzyki, ale i do mody – ta dziewczyna ma tak świetny styl! Zastanawialiśmy się, czy poradzi sobie z zarządzaniem energią na głównej festiwalowej scenie, ale po półtoragodzinnym secie nikt już nie miał wątpliwości. Nie skakaliśmy pod mainem tak od dawna a falujący tłum w świetle złotej godziny przy bitach Peggy to coś, czego nie zapomnimy nigdy. Tym bardziej, że Gou wplotła w set wielkie hity muzyki tanecznej a także, by trochę zrekompensować nieobecność Chemical Brothers, także kultowe „Hey Boy, Hey Girl”.
Open’er 2022 – Szczyl
Młody polski raper Szczyl występował u siebie. Tymoteusz, bo tak naprawdę ma na imię Szczyl, pochodzi z Gdyni a Trójmiasto w swoim pierwszym albumie nazwał polską Florydą, w czym można wyczytać też nurt, którym muzycznie płynie artysta – miesza oldschool, newschool i postpunk. Całość doprawia inteligentnymi tekstami, które zdradzają wysoką wrażliwość Szczyla. Nie tylko na emocje, ale także na język – raper jako tekściarz po prostu świetnie (i dość trudno) rymuje. Dla szerszej publiczności odkryła go platforma SBM starter, ale finalnie podpisał kontrakt z wytwórnią Sony Music Polska. Kariera Szczyla zahacza już o mainstreamowe tereny (nominacja do Fryderyka, nagroda Empiku, totalnie wygrana wizyta u Wojewódzkiego), ale to nie jest artysta, któremu grozi tzw. fejm. Wystarczy przeczytać kilka wywiadów, odsłuchać „Polską Florydę”, czy zobaczyć klip do numeru „Cień” nagranego z Piotrem Roguckim, żeby się zorientować, kim muzycznie i osobowościowo jest Szczyl. „Cieniem” zresztą raper zamknął swój open’erowy koncert, przyznając, że to jego ulubiony numer.
Open’er 2022 – The Killers
Amerykańska kapela rodem z Las Vegas ma w Polsce wielu fanów. Lubimy słuchać w radiu „Somebody told me” i potem śpiewać największe przeboje Killersów pod scenami. The Killers występowali już w Chorzowie i Krakowie, teraz przyszedł czas na Gdynię i godzinny koncert, który być może nie trafi do zestawienia najlepszych, ale fanom rockowego zespołu dał dużo satysfakcji i było to słychać.
Open’er 2022 – Taco Hemingway
Taco nikomu niczego nie musi udowadniać. Może go denerwować łatka głosu pokolenia, ale nim jest w każdym wersie swojej twórczości. Oczywiście ze sceny popłynęły wielkie hity z płyt „Marmur”, „Jarmark”, „Pocztówka z WWA” i kilku innych. Publiczność bujała się do „Fiji”, rapowała zaangażowane „Polskie tango”, skakała przy „Tamagotchi”. To był jeden z wielu koncertów Taco, na których byliśmy, ale ten sport nigdy nam się nie znudzi. Tym bardziej, że Taco każdym gestem i słowem także poza numerami kupuje publiczność – na Open’erze zrobil to też do podkładu Dua Lipy, której z powodu załamania pogody nie zobaczyliśmy na scenie. Wyobrażacie sobie Taco nucącego „Levitating”? Nie musicie sobie wyobrażać. On to naprawdę zrobił!
This article is originally published by elle.pl